"Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
"Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
Własnie mam taki problem, mam podpisac zgodę. W sumie wiem,że nie powinnam ale te 2-3 dni bez Kolistyny dałaby radę. Zamiast oklepywania miałaby Acapellę.W ogóle ktoś medycznie musi byc przygotowany na taki wyjazd ?
Mieliście może podobny problem?
Mieliście może podobny problem?
Mama dwóch mukolinków córki lat 11,5 i synka - 1,5 roczku
i zdrowego synka - 6 latka
i zdrowego synka - 6 latka
Re: "Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
To jeszcze mnie nie dotyczy, ale mała w I klasie więc pewnie ten problem za moment się pojawi.
A co ze "zwykłymi" inhalcjami? noo wiesz, sól czy pulmozyme? Robiłaby czy jest w stanie funkcjonować bez?
Bo póki co to moja bez inhalacji z soli chyba by się zakaszlała... w sumie mogłaby je zrobić przy pani, przecież to nic skomplikowanego... nawet teraz by sobie sama poradziła...
Tylko czy Pani by się zgodziła? hmm
A Ty jako opiekun nie możesz jechać? bo ja jeszcze hipotetycznie o takiej opcji myślałam...
Chętnie posłucham co radzą doświadczeni w temacie.
Bo ja z tych, która bardzo chce aby dziecko żyło tak jak rówieśnicy... I póki co udaje się
A co ze "zwykłymi" inhalcjami? noo wiesz, sól czy pulmozyme? Robiłaby czy jest w stanie funkcjonować bez?
Bo póki co to moja bez inhalacji z soli chyba by się zakaszlała... w sumie mogłaby je zrobić przy pani, przecież to nic skomplikowanego... nawet teraz by sobie sama poradziła...
Tylko czy Pani by się zgodziła? hmm
A Ty jako opiekun nie możesz jechać? bo ja jeszcze hipotetycznie o takiej opcji myślałam...
Chętnie posłucham co radzą doświadczeni w temacie.
Bo ja z tych, która bardzo chce aby dziecko żyło tak jak rówieśnicy... I póki co udaje się
Re: "Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
Nie mogłam wytrzymać i zadzwoniłam i moge jechac albo babcia,
nauczycielel z kolei nie może podawac leków ,tylko przypomnieć
Moja córcia będzie juz miała 10 lat, jest rozsądną dziewczynka ale z Babcią ją wyślę
nauczycielel z kolei nie może podawac leków ,tylko przypomnieć
Moja córcia będzie juz miała 10 lat, jest rozsądną dziewczynka ale z Babcią ją wyślę

Mama dwóch mukolinków córki lat 11,5 i synka - 1,5 roczku
i zdrowego synka - 6 latka
i zdrowego synka - 6 latka
Re: "Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
akurat był kontakt Gg do tej szkoły i dano mi taką odpowiedź:
Opiekę nad dziecmi na zielonej szkole sprawują tylko i wyłącznie jadący z dziećmii nauczyciele, opiekunowie ewentualnie rodzice. Na opiekunach ciąży też całkowita odpowiedzialnośc za podopiecznych, a kierownik zielonej szkoły decyduje czy zabiera na wyjazd chore lub upośledzone dziecko. Nasza baza noclegowa jest dostosowana do wypoczynku. Niestety nie jest dostosowana do pobytów leczniczych.
Opiekę nad dziecmi na zielonej szkole sprawują tylko i wyłącznie jadący z dziećmii nauczyciele, opiekunowie ewentualnie rodzice. Na opiekunach ciąży też całkowita odpowiedzialnośc za podopiecznych, a kierownik zielonej szkoły decyduje czy zabiera na wyjazd chore lub upośledzone dziecko. Nasza baza noclegowa jest dostosowana do wypoczynku. Niestety nie jest dostosowana do pobytów leczniczych.
Mama dwóch mukolinków córki lat 11,5 i synka - 1,5 roczku
i zdrowego synka - 6 latka
i zdrowego synka - 6 latka
Re: "Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
Odpowiedź szkoły nieco bezsensowna, bo przecież twoja córcia nie jedzie tam, żeby się leczyć
tylko w ramach programu szkoły do której uczęszcza. Szkoła jest finansowana w całości lub w części
z publicznych pieniędzy, więc jej psim obowiązkiem jest dołożyć starań, by twoja córka mogła w tych zajęciach
uczestniczyć.
tylko w ramach programu szkoły do której uczęszcza. Szkoła jest finansowana w całości lub w części
z publicznych pieniędzy, więc jej psim obowiązkiem jest dołożyć starań, by twoja córka mogła w tych zajęciach
uczestniczyć.
Re: "Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
Myślę, że wszystko zależy od człowieka. Ja z zieloną szkołą jeszcze nie miałam do czynienia, ale za to z przyjęciem do przedszkola... Okazało się, że w większości przypadków nie chciano mi przyjąc dziecka z uwagi na podawanie Kreonu. Dotyczyło to również przedszkola prywatnego. W jednym małym osiedlowym przedszkolu, okazało się jednak, że nie ma problemu. Bo komuś się chciało wysłuchać o co chodzi, dowiedziec pewnych rzeczy. Myślę, że tak samo powinno byc z zieloną szkołą. Dlaczego Pani nie może pomc wyinhalowac się dziecku? Co z przełamywanieniem bezsensownych barier? Jeżeli jest niechęc, to zawsze jest łatwiej udowodnic, że się nie da. A pismo o którym mowa powyżej żenujące!!!!!!!!!!!
Re: "Zielona szkoła" wysłać dziecko ,czy nie?
Proszę się nie dziwić, jeśli nauczyciel obawia się zabrać chore dziecko na zieloną szkołę. Wiąże sie to z ogromną odpowiedzialnością. Poza tym w większości przypadków jeden nauczyciel przypada na 15 uczniów. Trudno w tym momencie poświęcić tyle uwagi jednemu dziecku. A kto będzie dezynfekował sprzęt - dziecko? Inna sprawa - odległość. Nie wyobrażam sobie posłać dziecka na 2 tygodnie na zieloną szkołę podczas, gdy ja będę 500 km dalej. Co innego na 2-3 dni, ale nie na tak długo, chyba że faktycznie z babcią obeznaną w temacie. W swojej pracy pedagogicznej miałam różne sytuacje. Rodzic jeden twierdził, że dziecko z astmą ma łykać leki rano i wieczorem, a w górach dostał ataku. Gdyby nie to, że pilnowałam by nosił inhalator ze sobą, nie wiem, jakby to się skończyło. Są różne przypadki i różni rodzice, tak jak różni są nauczyciele. Nie popieram sytuacji, kiedy odmawia się przyjęcia chorego dziecka do szkoły, przedszkola. Ale co innego, jesli rodzice są na miejscu i w razie czego można zadzwonić i przyjadą, a co innego jeśli odległość uniemożliwia szybką interwencję. Nauczyciel jest wtedy zdany sam na siebie. A jak wiemy w różnych miejscach w Polsce są też różni lekarze. Osobiście, kiedy jestem zmuszona iść do innego lekarza z moim dzieckiem mam wielkie opory. Tłumaczenie od nowa wszystkiego i moje sugestie odnośnie przepisania leku określonego przez pulmonologa często spotyka się z oporem z ich strony. Bo co mnie pani będzie pouczać. Nam codzienne zabiegi, drenaże nie sprawiają trudności. Ale przypomnijcie sobie początki. Pozdrawiam